home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 30
/
Aminet 30 (1999)(Schatztruhe)[!][Apr 1999].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
wpz-ymadlo02.lha
/
Ymadîo02
/
Teksty
/
115
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1999-01-12
|
4KB
|
103 lines
3 ð03º35Sektyð04º01
Jeôli spotka sië gdzieô paru
gostków majâcych podobne poglâdy na
temat Boga czy jakiejô innej siîy
wyûszej (ufo), to naturalnie chcâ sië
oni gdzieô spotkaê i o tym pogadaê.
Najlepiej, ûeby któryô coô paliî,
albo wdychaî, bo wtedy ma najlepsze
pomysîy. Czësto jest tak, ûe sâ to
ludzie tego samego wyznania, ale coô
przestaje im sië w religii kleiê.
Doszukali sië w niej jakichô bîëdów,
o co nie jest trudno, wiëc odrywajâ
sië od szarej masy. Przekonujâ o
sîusznoôci swoich poglâdów jeszcze
paru klientów i sekta prawie jest
gotowa! Do tego dochodzâ ich
wspóîmaîûonkowie, a potem dzieci. Sâ
ôwiëcie przekonani, ûe to oni majâ
racjë i poôwiëcajâ czësto caîe swoje
dotychczasowe ûycie w obronie jedynej
sîusznej idei. Chcâ osiâgnâê peînië,
nirvanë albo trafiê do nieba. W
zasadzie chodzi o to samo. Na ogóî
ich poglâdy sâ doôê kontrowersyjne i
z tego powodu szybko pojawiajâ sië
równie zaciekli wrogowie. Mogâ to byê
ci, którzy nie dali sië nawróciê,
albo w interes wpieprza sië rodzinka
byîych lub obecnych czîonków. Oni nie
rozumiejâ, ûe w zasadzie nic sië nie
staîo. Ûeby uniknâê konfliktów sekta
staje sië hermetyczna i jej
czîonkowie na ogóî nie ujawniajâ
swoich poglâdów publicznie. Jeôli
sekta dorobiîa sië na uczestnikach
kasy i ma jakâô chatë to póî biedy,
ale gdy to sië rozejdzie po koôciach
to Guru (pomysîodawca lub lokalny
szef) obwieszcza bliski koniec
ôwiata. Ostatnio jest to juû
niemodne, bo sië nie sprawdza i
ludzie znajâ takie numery, ale zawsze
moûna gdzieô sië ulotniê. Maîe sâ
szanse na utrzymanie dziaîalnoôci
typowej sekty przez kilka pokoleï. To
jest oczywiôcie uproszczony i doôê
sztuczny schemat dziaîania, ale sâ
wyjâtki. Dla przykîadu dziaîajâcy w
Polsce od îadnych paru lat ruch
ôwiadomoôci Krishny dosyê îagodnie
wszedî w nasz folklor. Kolesie ci sâ
w miarë w porzâdku, bo sâ maîo
szkodliwi. Nie sâ najlepiej odûywieni
i wiedzâ, ûe nie warto podskakiwaê.
Robiâ co najwyûej gîupie miny i
udajâ, ûe nie wiedzâ o co chodzi.
Majâ w duszy spokój i tyle.
Wprowadzajâ sië w trans i otëpienie
mantrâ podobnie jak robiâ to
technowcy na house party. Jednostajny
rytm i prosta melodia, ale to
codziennie. Sâ tolerowani dlatego, bo
dajâ papu za friko biedakom i
bezdomnym. Nie wiem czy ta
dziaîalnoôê jest na pokaz, czy wydajâ
te posiîki systematycznie, ale liczy
sië sam fakt. Na pewno poprawia to
ich wizerunek w oczach spoîeczeïstwa.
Majâ zasadë, ûe w pewnym otoczeniu
ich ôwiâtyni nikt nie moûe byê gîodny
wiëc hodujâ marchewki i cebulë, czy
coô w tym rodzaju. Nie jedzâ miësa,
bo zwierzëta to ich kumple (kozy?).
Patrzâc na sektë od zewnâtrz mamy
niezîy ubaw z ograniczonoôci
umysîowej jej czîonków. Gdy jednak
zacznâ nas przekonywaê, a my jesteômy
podatni na sugestie, to îatwo jest
nas omotaê. Wiele jest na to
sposobów, ale cel zawsze jeden. Kaûdy
potrzebuje przyjacióî i zrozumienia.
W sekcie moûna to dostaê bez problemu
w ramach promocji. Troszkë inaczej ma
sië sprawa sekt chrzeôcijaïskich,
które noszâ nazwë ruchów
wyznaniowych. Róûniâ sië tylko
statusem prawnym i pochodzeniem. To,
ûe katolicyzm nie jest dobrze
przemyôlany wiedziaî juû Marcin
Luter. Wszyscy sîyszeli o nim na
historii. Gîównie przez niego
powstaîo tyle alternatyw dla
katolicyzmu. Poprzez zaprzeczenie
jakiemuô dogmatowi np.: kult
ôwiëtych, trójca ôwiëta itd. powstaîy
odîamy, czerpiâce siîë z
wyksztaîconej juû religii.
º58Sator/Victimsº01